Jaź należy do grupy gatunków które stanowią o charakterze naszych rzek. Występuje w większości wód płynących. Najlepiej czuje się w dolnych odcinkach rzek zaliczanych do krainy leszcza i brzany. Znają go wszyscy wędkarze którzy łowią w rzekach. Nawet jeśli nie nastawiali się typowo na ten właśnie gatunek. Jest częstym przyłowem podczas łowów na takie ryby jak kleń czy brzana. Jedyną rzeczą jaka go od nich różni to fakt że potrafi zdradzić rzekę i można go spotkać w zbiornikach zaporowych, starorzeczach i innych wodach stojących. Kleń robi to znacznie rzadziej, brzana nigdy.
Żerują z dna pobierając podstawowy pokarm jaki jest tam dostępny. Jednak jak i inne rzeczne ryby ma też alternatywę. Nikt kto widział wieczorem posuwające się w górę rzeki stado żerujących z powierzchni jazi tego nie zapomni. Duże ryby zbierają wtedy z powierzchni wszelkie owady i polują na drobnicę. Żerują stadnie, jako gatunek rodzimy praktycznie przez cały rok. Szczególnie obecnie gdy zimy są bardzo łagodne. Dlatego jest rybą pożądaną w łowiskach nie tylko przez wędkarzy ale również dla dobra całego ekosystemu. W zależności od pory roku, warunków oraz pory doby można je spotkać wszędzie. Przy kamiennych opaskach, rafach w zatoczkach z spokojnym nurtem. Jaź jest rybą bardzo sprawnie radzącą sobie w rzece i nie stanowi ona dla niego żadnych ograniczeń.
Wymagania sprzętowe
Wędzisko które sprawdzi się podczas połowów jazi powinno mieć około 2,7 m. Osobiście używam kijów w przedziale 2,6 m do 2,8 m. Tej długości wędzisko jest potrzebne żeby sprostać warunkom łowisk i móc bez większych problemów podać małą oraz lekką przynętę w miejsca żerowania ryb tego gatunku. Jazie zaczyna się łowić już w marcu, wtedy rozpoczyna regularne żerowanie. W tym samym okresie zaczynają wegetacje pierwsze gatunki roślin na brzegu jak i w wodzie. Jaź najczęściej żeruje poza tym pasem roślinności więc potrzebny jest sprzęt którym go ominiemy komfortowo i nie płosząc przy okazji ryb. Krótszych wędzisk można użyć na nielicznych łowiskach gdzie problem taki nie istnieje.
Bardzo ważna podczas wyboru wędziska jest jego akcja oraz ugięcie. Z racji sposobu w jaki uderza przynętę oraz jak następnie walczy ugięcie wędziska powinno być duże najlepiej paraboliczne. Pozwoli ono zgasić początkowo mocne zrywy jak i zabezpieczy ogólnie delikatny sprzęt jak żyłka czy kotwiczki małych przynęt. Również w związku z ty wszelkie kije o akcjach szybkich nie mają miejsca bytu w połowie tego gatunku. Dlatego wybieram kije o akcji wolnej czyli oznaczone S-Slow ewentualnie M-Moderate czyli o stopień szybsze.
Ostatnim najprostszym chyba przy wyborze wędziska na jazia jest ciężar wyrzutowy. Tu sprawa jest prosta. Łowimy na przynęty małe i bardzo małe. Wybieram wędziska o ciężarze wyrzutowym 10-12 g. Większy nie jest mi potrzebny.
Kołowrotek pod wędzisko jaziowe nie musi spełniać żadnych specjalnych warunków. Mały, dobrany masą do wędziska, sprawnie działający. Tylko tyle i aż tyle. W zależności od firmy i modelu będą to kołowrotki w rozmiarze 1 000 do 2 000. Z racji dość długiego wędziska najlepiej sprawdzą się kołowrotki o masie od 250 do 260 g. Wymagane przełożenie to około 1:5,0. Najważniejsza jest dobra i płynna praca. Tu jednak każdy musi wybrać sam. Żadnego sensu nie ma żebym tu polecał jakieś konkretne modelu które za rok czy dwa będą już na rynku niedostępne.
Dzisiejszy rynek oferuje ogromny wybór linek spinningowych. Dlatego każdy może wybrać według indywidualnych preferencji. Podczas połowów jazi stosuję głównie żyłki. Jest to wynik po części moich własnych wymagań a po części chyba i trochę przyzwyczajeń. Jednak jeśli ktoś jest mocno przywiązany do plecionek nie ma przeciwwskazań żeby je stosować. Wyjściową średnicą żyłki jest średnica 0,16 mm. Sprawdza się doskonale podczas obsługi lekkich przynęt. W trudnych warunkach można a czasem nawet trzeba pójść trochę dalej i wtedy zakładam na kołowrotek szpulę z żyłką 0,18 mm.
W wyjątkowych przypadkach na zbiornikach zaporowych przy bardzo niskim stanie wody używam żyłki 0,14 mm. Jednak przy schodzeniu do bardzo małych średnic należy znać łowisko i wiedzieć gdzie i na ile można rybie pozwolić. Jeśli wędkarz zna to łowisko oraz posiada prawidłowo dobrany zestaw nawet na tak cienkiej żyłce wyholuje średniej wielkości jazie bez najmniejszego problemu.
Owady, narybek i inne przynęty na jazie
Przynęty na jazia dobieram pod kątem łowiska jednak zwłaszcza pod kątem pory roku. Jaź zaczyna żerować jeszcze przed wiosennym ogrzaniem się wody w rzece. Wtedy najlepszymi przynętami będą woblerki imitujące małe rybki, małe gumki którymi wędkarz może naśladować zachowanie wszelkiego robactwa przy dnie które również powoli budzi się do życia. Równie dobre są w tym okresie niewielkie obrotówki. Jest to okres dość trudny szczególnie po dłuższej i mroźnej zimie. Na szczęście dla wędkarzy takie zimy powoli przechodzą do historii. Przy doborze przynęt należy pamiętać że życie w wodzie jest jednak ciągle w wyciszeniu. Brak roślinności oraz wszelkich innych barwnych dodatków związanych z wyższą temperaturą. Dlatego wybieram przynęty o barwach mocno stonowanych. Wszelkie jaskrawe i świecące wabiki należy zachować na cieplejsze miesiące. W takich warunkach rządzi srebro, dodatki z czerni czy takich kolorów jak miedź, troszkę żółci czy zieleni.
Marzec i kwiecień mijają nad wodą szybko. Wędkarze głodni kontaktu z przyrodą i zniecierpliwieni zimowym oczekiwaniem często bywają nad wodą. Jest to zaś okres bardzo piękny. Obserwacja budzących się do życia wszelkich organizmów wśród flory i fauny daje niesamowitą energię. Właśnie ta energia działa nie tylko na wędkarzy. Również na ryby i wszelkiego rodzaju owady. Kolejne gatunki ryb kończą tarło. W wodzie a szczególnie na jej powierzchni pojawia się coraz więcej narybku. Z nabrzeżnych drzew, krzewów oraz wikliny porastającej opaski do wody dostaje się coraz więcej wszelkiej maści owadów. Grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Dlatego w tym okresie zwłaszcza wieczorami podczas rójki owadów należy wprowadzić do użytku przynęty powierzchniowe. Wszelkie imitacje koników polnych, żuczków i podobne. Bardzo dobrze sprawdzają się tak zwane smużaki. Oczywiście ciągle skuteczne są woblerki. Z racji ocieplenia i zwiększenia tempa życia w wodzie należy też obudzić przynęty. W tym celu zmieniam kolorystykę z tej wczesnowiosennej na letnią. Więcej czerwieni, złota, żółci czy seledynu jest teraz mocno wskazane. Te jaskrawsze barwy stosuje się również latem aż do późnej jesieni kiedy to życie w wodach znów zacznie cichnąć i zwalniać.
Rzeka a wody stojące czyli wszechstronność gatunku
Jaź w rzece jest rybą bardzo wszechstronną. Potrafi wziąć z dna na małą gumkę imitującą czerwonego robaka jak i na kilkucentymetrowy wobler przeznaczony na klenia czy nawet bolenia. Zarówno jak pod względem sposobów żerowania jest bardzo wszechstronny pod względem zajmowanych stanowisk. Jego zachowanie zależne jest od takich warunków jak stan wody, miejsce w którym akurat znajduje się łatwo dostępny pokarm jak i dobowego cyklu przemieszczania się stada w związku z odpoczynkiem i żerowaniem. Dlatego największe szanse na skuteczne łowienie mają wędkarze którzy często łowią, bywają nad wodą, widzą i potrafią odczytać znaki.
Najbardziej widoczne jest wieczorne żerowanie na powierzchni w ciepłych miesiącach roku. Wtedy jaź zbiera wszelkie owady i robactwo z powierzchni jak i tam poluje na narybek. Oczywiście zawsze są dobre klasyczne miejscówki jak rafy zwłaszcza ich napływy jak i zapływy. Wypłycenia na zakrętach jak i opaski. Bardzo często jaź przebywa w różnej wielkości zatoczkach z wolnym lub nawet wstecznym prądem. Wszystkie te miejscówki wymagają od wędkarza wszechstronności zarówno pod względem elastyczności podczas łowienia jak i przygotowania wcześniej odpowiedniego i zróżnicowanego arsenału przynęt. Dzięki różnym przynętom można je podać zarówno z dna, w pół wody czy z powierzchni. Niektóre z nich pracują dobrze prowadzone pod prąd inne w poprzek rzeki, po łuku czy nawet z nurtem.
Niesamowitym wyzwaniem jest połów jazi metodą spinningową na zbiornikach z wodą stojącą czy zbiornikach zaporowych. Bardzo ważną sprawą na jaką tu zwracam szczególną uwagę jest siła przynęt gumowych. Klasyczne twisterki, imitacje wszelkich robaków jak i małych rybek. Dlaczego właśnie gumy. Łowiłem w ten sposób najczęściej na małych zbiornikach zaporowych. Jazie z powierzchni żerowały tu najczęściej za przybrzeżnymi trzcinami i pośród nich. Były przez to bardzo trudno dostępne jak i łatwo je było wypłoszyć próbując łowić w takich miejscach małymi lekkimi przynętami. Niestety ale te przynęty często wchodziły w konflikt z roślinnością. Dlatego spróbowałem użyć cięższych przynęt i zejść niżej. Podczas łowienia gumami z dna staram się naśladować ruchy wszelkiego robactwa. Oczywiście jest to prowadzenie spokojne, stonowane, zróżnicowane. Wymaga dużo uwagi oraz czasu. Zaletą tych przynęt jest jednak znacznie większy zasięg podczas rzutu. Wędkarz pozostaje daleko a jego obecność nie ma wpływu na zachowanie ryb. W temacie obciążenia gum na jazia w wodach stojących poszedłem dalej i łowiłem je techniką bocznego troka. Oczywiście prowadzenie nie było typowo okoniowe. Zmieniłem czyli znacznie spowolniłem prowadzenie i robiłem przerwy. Należy jednak utrzymać ciągłe napięcie żyłki by mieć kontakt z przynętą i przy najmniejszej oznace brania natychmiast zaciąć. Jaź nie ma ogromnej grupy wielbicieli wśród wygo poznał i zrozumiał pozostanie mu z pewnością wierny.